„Dzień dobry, pani Justyno,” zaczął pan Jan, poprawiając nerwowo oprawki na nosie. „Muszę przyznać, że coś jest nie tak z tymi nowymi okularami. Na dal po prostu nie widzę.”
Zmarszczyłam brwi. „Ale jak to, panie Janie? Przecież korekcja jest dokładnie taka, jak w recepcie.”
„No właśnie! A mimo to, w starych, porysowanych okularach widziałem dużo lepiej. Nie rozpoznaję twarzy z daleka, czuję się w nich niepewnie. To jakby ktoś założył mi na nos cudze szkła.”
Jego słowa mnie zaintrygowały. Korekcja ta sama, a komfort widzenia drastycznie inny? To niemożliwe. Postanowiłam, że muszę zajrzeć głębiej. Poprosiłam pana Jana o jego stare okulary.
„Dobrze, panie Janie, proszę dać mi te stare. Sprawdzę je dokładnie.”
Zabrałam się do pracy, a pan Jan, choć wyraźnie zaniepokojony, czekał cierpliwie. Przyłożyłam stare soczewki do pomiaru. I wtedy, moim oczom ukazała się mała, ale znacząca różnica: niewielki cylinder -0.25 w prawym oku, którego w ogóle nie było w nowej recepcie. Eureka!
„Mam to, panie Janie!” zawołałam z ulgą. „Wszystko jasne. W starych okularach miał pan niewielki cylinder w prawym oku, którego zabrakło w nowej recepcie.”
Pan Jan spojrzał na mnie z niedowierzaniem. „Cylinder? Ale przecież lekarz nic nie mówił…”
„Często bywa pomijany, gdy jest tak niewielki, ale dla niektórych osób, tak jak dla pana, ma ogromne znaczenie,” wyjaśniłam. „Wymienimy panu soczewkę w prawym oku i jestem pewna, że poczuje pan różnicę.”
Powrót do doskonałego widzenia
Pan Jan wrócił do nas kilka dni później na odbiór poprawionych okularów. Założył je, rozejrzał się po salonie, potem spojrzał na ulicę przez witrynę. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
„O rany! To jest to!” wykrzyknął. „Widzę wyraźnie! Jakbym znów oglądał świat w jakości HD! Dziękuję pani, pani Justyno, czuję się w nich bezpiecznie i komfortowo. To zupełnie inna bajka!”
Kilka dni później zadzwoniłam do niego, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku.
„Dzień dobry, panie Janie, dzwonię z salonu. Chciałam tylko zapytać, czy wszystko jest w porządku z okularami?”
„Pani Justyno, jest idealnie!” usłyszałam radosny głos w słuchawce. „Jestem bardzo zadowolony! Widzę perfekcyjnie, to był strzał w dziesiątkę!”
Ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, jak niezwykle ważne jest indywidualne podejście do każdego klienta i zwracanie uwagi na każdy, nawet najmniejszy szczegół. Czasem to właśnie ten jeden, pominięty cylinder, robi całą różnicę między „widzę” a „widzę doskonale”.
A Ty, czy miałeś kiedyś podobne doświadczenia, gdzie mały szczegół okazał się kluczowy?
Justyna Ł